Oaza - miejsce spotkania i dialogu religii i kultur

Aisha

Apropos kultury celtyckiej - właśnie leci na Polsacie "Braveheart"

Shams

Oglądałam

Morrigan · Wysłany: Czw 20:55, 01 Mar 2007 Temat postu:

O, Braveheart to IMO najlepszy film Gibsona. No i naprawde mocne przeslanie, mimo niedociagniec i naciagniec historycznych.
W Szkocji do dzis (a przynajmniej do niedawna, bo od 3 lat tam nie bylam) wiekszosc projekcji tego filmu konczy sie owacja na stojaco. Dla Mela i dla Wallace, bo obaj zrobili dla Szkotow cos... wielkiego. Meczenska smierc Wallace uzmyslowila im odrebnosc od Anglii i wage walki o tej odrebnosci zachowanie. Tak naprawde to bardziej dzieki Wallace'owi i jego agonii niz dzieki krolowi Robertowi de Bruce (i kolejnym) Szkocji udalo sie zachowac neipodleglosc do 1707 roku. A Gibson... Gibson tego ducha przebudzil, obudzil na wielka (a nie jednostkowa jak wczesniej) skale w Szkotach poczucie tej odrebnosci, tozsamosc itd.
Po Braveheart duzo ludzi w Szkocji zaczelo sie z powrotem uczyc gaelic. To po Braveheart kamien koronacyjny ze Scone, zrabowany i przetrzymywany przez Anglikow powrocil do Szkocji. To po Braveheart Szkoci zaczeli domagac sie wiekszej autonomii, przeprowadzono referendum i 75% przeglosowala utworzenie autonomicznego szkockiego parlamentu, po prawie 300 latach.
Pewien Szkot powiedzial mi kiedys, ze William Wallace zrobil dla Szkotow to, co Chrystus dla chrzescijan. Skazany pod nieslusznymi zarzutami. Brutalnie wleczony po ziemi na miejsce stracenia i pobity. Powieszony i odciety, zanim sie calkiem udusil. Rozciagany, by popekaly mu stawy. Tepym sierpem pozbawiony meskosci. Bestialsko torturowany przez rozciece brzucha, wyrwanie i palenie na jego oczach jego wnetrznosci. Zmarl dopiero, gdy spod polamanych zeber wyrwali mu serce. W czasie calej kazni byl przytomny. Nie krzyczal. I nie prosil o litosc, byl na to zbyt dumny. I wiedzial, ze w tym momencie juz tylko tyle moze dla Szkotow zrobic - zostac meczennikiem i legenda.
[*]